Jak się zaczęło, współprace i jak to z nimi jest?



 
Trochę o moich początkach i współpracach z wydawnictwami









Piszę ten post dosyć spontanicznie, ale nie samymi recenzjami w końcu człowiek żyje. Chciałam wam trochę powiedzieć jak u mnie zaczęła się przygoda z bookstagramem, jak zaczęłam współprace i jak teraz to wygląda.



A więc od początku.
Na bookstagramie jestem już ponad rok a zaczęło się od obserwowania kont książkowych z prywatnego profilu. Po pewnym czasie zdjęcia książek zaczęły mnie inspirować, sama zaczęłam coś tworzyć i dodawać na swój profil oczywiście prywatny. Po głowie chodziły mi myśli o założeniu drugiego, książkowego konta, ponieważ nie widziałam sensu pokazywania zdjęć książek swoim znajomym, którzy nie dzielą razem ze mną tej pasji. I tak właśnie zaczęła się moja piękna przygoda.



Kiedy już miałam te kilkaset obserwatorów zaczęły mi chodzi po głowie współprace z wydawnictwami. Wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale nie wiedziałam jak to wygląda, jakie są tego zasady i kto oczywiście chciałby mi tak po prostu wysłać książkę za krótką opinię. Jak się szybko przekonałam do współpracy w dużej mierze potrzebny jest również blog. Trochę mnie to zniechęciło do barterowej współpracy, ponieważ nie widziałam siebie, jako osoby, która prowadzi bloga (kto w ogóle jeszcze czyta blogi?- Tak myślałam i trochę myślę tak nadal). Jednak jak widać spróbowałam chyba po pół roku prowadzenia bookstagrama i wiecie, co? Nie żałuję. Może mój blog nie ma dużej liczby wyświetleń, ale w końcu jest mój, ja na nim rządzę! No i oczywiście nie oszukujmy się… dzięki niemu zyskałam w oczach wielu wydawnictw i nawiązałam więcej współprac.



Nie odkryję tu ameryki pisząc, że na początku nie warto jest brać jakiejkolwiek książki od wydawnictwa tylko po to żeby ją mieć (ze swojego doświadczenia wiem, że jest to trudne, w końcu ktoś chce mi wysłać książkę a jak kocham książki, co z tego, że jest może w tematyce, którą nie za bardzo lubię itp.) Rozumiem, że przy pierwszych współpracach jest duże podekscytowanie, ale należy podejść do tego z zimną krwią.



Ehhh… to miał być krótki i przyjemny wpis a wyszło jak zwykle.



Mimo iż jestem już trochę w blogo i instasferze to muszę wam powiedzieć, że każda otrzymana książka od wydawnictwa nadal mnie cieszy no i mam nadzieję, że zobaczycie kiedyś mojego blurba!

Jeśli chodzi o moje współprace to, co tu dużo mówić, jeśli widzę, na instagramie jakąś nowość i chce ją mieć piszę prośbę o egzemplarz recenzencki do wydawnictwa. Niektóre wydawnictwa same proponują książki w ramach stałej współpracy a inne odzywają się na instagramie (i to mnie najbardziej cieszy).

Jeśli miałabym poradzić coś tak zwanym „świeżakom” na bookstagramie to bądźcie cierpliwi i róbcie to, co sprawia wam przyjemność a wtedy na pewno ktoś będzie chciał z wami współpracować.



Ja już uciekam, bo moja mama robi placki (kocham je prawie tak jak książki), trzymajcie się i jak najwięcej zadowalających współprac.


10 komentarzy:

  1. Ciekawie napisane, ale według mnie to wszystko zależy od człowieka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, wyżej napisałam jak to wygląda z mojej strony :)

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga - podoba mi się tu ;)
    Ja właśnie wróciłam d blogowania bo dłuuuuugiej przerwie i bardzo mi z tym dobrze. Też mam cały czas wrażenie, że nikt nie czyta blogów - a jak już to tylko te największe. Blogów książkowych jest cała masa, z jednej strony wiem, że każdy dzięki temu znajdzie coś dla siebie ale jednocześnie nie mogę pozbyć się wrażenia, że jest "Nas" za dużo aby każdy dostał tyle uwagi ile by chciał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, niestety jeśli chce się mieć naprawdę dobrego, pięknego, estetycznego bloga to trzeba poświęcić temu bardzo dużo czasu dlatego nie każdy takiego ma :) Zawsze i we wszystkim znajdą się plusy i minusy.
      PS. Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  3. Świetny blog, ładna grafika i już zaobserwowałam :) Możesz być pewna, że będę regularnie odwiedzać :D
    Owszem, wydaje mi się, że blogi nie są już aż tak popularne jak te kilka lat temu. Ja sama recenzje publikuję na blogu od roku czasu i mimo wszystko uwielbiam to - dużo bardziej niż bookstagrama :)
    Jeśli chodzi o współprace to akurat pewne wydawnictwo do mnie samo napisało. Potem kolejne, a ja sama do niektórych też napisałam :) Warto próbować. Ale owszem, nie warto brać książek, które mogą nam się nie spodobać. I nie ma co się bać pisać negatywnych recenzji. A jeśli wydawnictwu to się nie podoba to cóż, należy urwać współpracę. Ja sobie obiecałam, że będę szczerze pisać o książkach :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Myślę że dużym krokiem do sukcesu jet również szczerość wobec obserwatorów i wobec wydawnictw. Jeśli wydawnictwo jest profesjonalne powinno docenić także i te negatywne recenzje :)

      Usuń
  4. Blogi czyta coraz mniej ludzi, jednak jest to taki mój mały kawałek świata i nie oddałabym go za nic. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem strony graficznej bloga, bez dwóch zdań przyciąga uwagę! Ciekawa historia i szczerze mówiąc, czuję się bardzo zachęcona do założenia wreszcie konta na insta, przed którym od tylu lat się zaciekle bronię ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja prowadzę bloga końca 2013 r. i nie wyobrażam sobie już bez niego życia. Miałam okresy przestoju i okresy płodności, ale zawsze wracałam. Nie mam za to innych kont społecznościowych, poza FB, który prowadzi mój facet.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad.
Pod komentarzem możesz zostawić link do swojego bloga- na pewno zajrzę :)

Copyright © 2014 Grovebooks , Blogger