Kiedy Pan Piecho Gryzie
3/01/2019
11
„Siemka bro!
Tak mówią niektórzy, kiedy wpadną na
siebie przez przypadek na ulicy albo na ceremonii rozdania raperskich nagród.
Oznacza to po prostu, „Co słychać brachu”.”
O czym jest
książka?
Myślę, że większość z was już o niej słyszała,
więc w takim dużym skrócie Dylan Mint jest szesnastoletnim chłopcem, który
choruje na zespół Tourette’a. (objawia się on licznym występowaniem
niekontrolowanych tików ruchowych i werbalnych). Bohater prowadzi ciągłą walkę
z przekleństwami, tikami i emocjami, które kumulują się w jego głowie. Podczas
wizyty u lekarza Dylan jest przekonany, że niedługo umrze. Stwarza, więc listę Wszystkich wdechowych rzeczy, które
zamierzam zrobić zanim się stąd zawinę…
Po pierwsze muszę wspomnieć o stylu,
w jakim książka została napisana. Zrobiło to na
mnie największe wrażenie. Czytając czułam jakby to sam Dylan Mint
opowiadał mi tą historię.
Przed przeczytaniem tej pozycji
obejrzałam film, na you tube Mai K, która opowiadała o niej w samych superlatywach,
dlatego też spodziewałam się czegoś lepszego, czegoś, co mnie poruszy i coś, co
zapamiętam na długo. Było tak, ale tylko po części. Przeczytałam ją już jakiś
czas temu a nadal mam mieszane uczucia. Styl autora, za który naprawdę go
podziwiam sprawiał, że czasem nie miałam ochoty jej czytać.
Pomysł na książkę
był dobry jednak dużo się w niej nie działo, akcja jest dosyć wolna a w połowie
książki już wiedziałam jak się skończy i jaka jest prawda, dlatego uważam, że
nie jest to zwykła młodzieżówka. Nie zafunduje ona czytelnikowi wielkich emocji
i ciągłych zmian akcji, pokaże natomiast jak wygląda życie nastolatków z
pewnymi chorobami czy ułomnościami, jak często spotykają ich przykre sytuacje i
jak wyglądają ich wzajemne relacje.
Potrafi
wzruszyć, rozśmieszyć i wprawić w zadumę.
Myślę, że sami powinniście przeczytać
i przekonać się jak wy zareagujecie na tą lekturę. U mnie było to duże
zdziwienie i częste współczucie dla bohatera, który tak bardzo próbuje a nie
może kontrolować swoich emocji.
Nikt z nas nie chciałby tak mocno
walczyć z Panem Piechem jak Dylan.
"Błagam, oby Pan Piecho nie
zerwał się ze smyczy...
Błagam, oby Pan Piecho nie zerwał się ze smyczy...
W kółko i w kółko.
I wiecie, co się stało?
Pan piecho zerwał się ze smyczy."
"W środku Pan Piecho próbował mnie zmusić, żebym krzyknął w stronę, Michelle "DUPODAJKA" i "ROZKLAPIOCHA". AAAAAAAAACH... To była tortura przez duże T, dusić to wszystko w sobie. Głową szarpało mi na lewo i prawo. Zacząłem majstrować przy uszach, wcisnąłem sobie do dziurek małżowiny. Miętosiłem dłonią Zielonego, aż spociła się jak w saunie.
Chciałem wziąć nogi za pas.
Chciałem płakać.
Chciałem być normalny.
Chciałem chodzić do innej szkoły.
Chciałem móc rozmawiać z dziewczynami, nie krzycząc im prosto w twarz "SUKA", "ZDZIRA" czy "KROWA", zanim się jeszcze zdążę przywitać.
Chciałem, żeby mama mocno mnie przytuliła okazała mi miłość.
Chciałem, żeby tato wrócił do domu, bo wtedy znów bylibyśmy w komplecie.
Chciałem, żeby na moją chorobę wynaleziono jakieś genialne lekarstwo - a wtedy ja i ten szczwany doktorek zostalibyśmy światowymi celebrytami, cykaliby nam fotki na celebryckich ściankach, chodzilibyśmy na celebryckie imprezy i dostawalibyśmy zajawkowe prezenty, takie jak DVD i komóry, no i oczywiście spotykalibyśmy innych celebrytów: Simona Cowella czy Kevina Costnera."
Błagam, oby Pan Piecho nie zerwał się ze smyczy...
W kółko i w kółko.
I wiecie, co się stało?
Pan piecho zerwał się ze smyczy."
"W środku Pan Piecho próbował mnie zmusić, żebym krzyknął w stronę, Michelle "DUPODAJKA" i "ROZKLAPIOCHA". AAAAAAAAACH... To była tortura przez duże T, dusić to wszystko w sobie. Głową szarpało mi na lewo i prawo. Zacząłem majstrować przy uszach, wcisnąłem sobie do dziurek małżowiny. Miętosiłem dłonią Zielonego, aż spociła się jak w saunie.
Chciałem wziąć nogi za pas.
Chciałem płakać.
Chciałem być normalny.
Chciałem chodzić do innej szkoły.
Chciałem móc rozmawiać z dziewczynami, nie krzycząc im prosto w twarz "SUKA", "ZDZIRA" czy "KROWA", zanim się jeszcze zdążę przywitać.
Chciałem, żeby mama mocno mnie przytuliła okazała mi miłość.
Chciałem, żeby tato wrócił do domu, bo wtedy znów bylibyśmy w komplecie.
Chciałem, żeby na moją chorobę wynaleziono jakieś genialne lekarstwo - a wtedy ja i ten szczwany doktorek zostalibyśmy światowymi celebrytami, cykaliby nam fotki na celebryckich ściankach, chodzilibyśmy na celebryckie imprezy i dostawalibyśmy zajawkowe prezenty, takie jak DVD i komóry, no i oczywiście spotykalibyśmy innych celebrytów: Simona Cowella czy Kevina Costnera."
Za egzemplarz dziękuję
Mnie ten tytuł rozczarował. Uważam, że był zbyt infantylny i mało rzetelny jak na książkę traktującą o zaburzeniach. Potrzeba też chwili, żeby wgryźć się w język. Dopiero wtedy lektura staje się prostsza :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Może masz trochę racji. W książce z innej strony został przedstawiony motyw choroby.
UsuńZapisałam sobie już ją na liście. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale po tym cytacie, który nam zaserwowałaś to jestem bardzo ciekawa. Faktycznie, wygląda to na coś innego :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Na pewno nie jest to taka tradycyjna młodzieżówka a język jak najbardziej wyróżnia książkę :)
UsuńZ racji zawodu, problem ten jest mi bardzo znany, dlatego chętnie przekonam się, jak został przedstawiony w tej książce.
OdpowiedzUsuńMoże dowiesz się czegoś więcej o tej chorobie :)
UsuńNie słyszałam o tej książce ale w tej chwili nie mam jej na liście ;)
OdpowiedzUsuńSuper, oby przypadła do gustu :)
UsuńOd dawna przyglądam się tej pozycji i może być naprawdę dobra ;p dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńTrzeba się przekonać! :)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam o tej książce i mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją zdobyć ;)
OdpowiedzUsuń