Dziesięć poniżej zera
"Chce jednej słodkiej chwili, jednego momentu w mojej pamięci, aby trzymać się go, kiedy moja dusza odejdzie z tej ziemi."
Tytuł: Dziesięć poniżej zera
Autor: Whitney Barbetti
Wydawnictwo: Niezwykłe
Liczba stron: 303
Jeden krótki SMS może
zmienić całe życie.
Tak właśnie
dzieje się w przypadku bohaterki – Parker. Jej ciało pokryte jest licznymi
bliznami. W wyniku ataku, którego nawet nie pamięta została oszpeconą blizną
rozciągającą się na całą szerokość policzka. Po zdarzeniu Parker kompletnie wycofała
się ze swojego życia, nigdzie nie wychodzi, nie ma znajomych, unika i broni się
przed ludźmi. Nie zależy jej na nikim niczym a jedyne co czuje to irytacja.
Pomyłkowo wysłany numer przez Everetta zaczyna zmieniać zamkniętą na świat i uczucia Parker. Arogancki i natrętny facet sprawia, że w bohaterce rodzą się nowe emocje. Everett żyje czerpiąc ze świata wszystko co najlepsze, ponieważ wie, że niedługo będzie musiał się z nim pożegnać.
„Rani mnie. Pomaga mi.
Uzupełnia mnie. Umiera.”
Książkę
czytało mi się bardzo dobrze, lekki, przyjemny styl i liczne dialogi bardzo to
ułatwiły. Dużym jej plusem było to iż z czasem dowiadujemy się nowych faktów z
życia bohaterów oraz wyjaśniony zostaje atak Parker. A przede wszystkim możemy
towarzyszyć Everett'owi w jego ostatniej podróży. Bardzo rozczulił mnie wpleciony
w książkę dziennik/notes, który potajemnie uzupełniał bohater. Uwierzcie mi, że
nie robił tego bez powodu.
Wadą
niestety jest mało dynamiczny przebieg akcji. Gdzieś w połowie książka zwalnia
tępo i staje się troszkę nudna jednak pod koniec to się zmienia. Końcowe
rozdziały naprawdę łapią za serce (przynajmniej w moim przypadku) do ostatnich
stron nie sądziłam, że takie będzie zakończenie. Wzruszające i pełne nadziei.
„– Tutaj – powiedział, naciskając
nieco powyżej mojego serca – tutaj masz dziesięć poniżej zera. I jesteś bliższa
śmierci niż ja”.
Jak możemy
domyślić się po tym cytacie tytuł tak samo jak i okładka nie są przypadkowe. Gdy czytałam
historia skojarzyło mi się z „November 9” i myślałam, że między bohaterami będą
jakiejś inne, dziwne powiązania. Mimo że tak się nie stało nie zawiodłam się,
bo „Dziesięć poniżej zera” to naprawdę bardzo przyjemny i ciepły romans.
Ciekawa recenzja ��
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńBardzo mnie ciekawi ta ksiązka, także liczę że i mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie romantyczne historię to na pewno! :)
UsuńUwielbiam tę książkę, czytałam ją z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, .bookinoman.blogspot.com
u mnie też tak było :)
Usuń