"Ślubuje Ci: miłość, szacunek i wierność małżeńską w dniach dobrych, jak i złych, dzielić z tobą radość i smutek, szczęście i nieszczęście, jak Bóg zrządzi, oraz że Cię nie opuszczę, aż Bóg rzez śmierć nas nie rozłączy"
Tytuł: Panny młode. Zima
Autor: Denise Hunter, Deborah Raney, Betsy St. Amant
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 352
Kto nie lubi ślubów? Ważne święto, podniosła atmosfera, piękne stroje i
miłość młodej pary, która unosi się w powietrzu i jest odczuwalna przez
wszystkich gości. Nigdy wcześniej nie czytałam książki, w której głównym
wątkiem jest ślub bohaterów. Było to coś nowego.
Trzy historie o miłości z pięknym zakończeniem w białej sukni.
Grudniowa panna młoda autorstwa Denise Hunter opowiada o małżeństwie,
które ma być formą kontraktu z zyskiem dla obu stron. Layla dzięki temu zyska
szansę na uratowanie swojej kariery a Seth w końcu zdobędzie jej serce.
Styczniowa panna młoda autorstwa Deborah Raney opowiada o
miłości, która narodziła się między pisarką a właścicielem pensjonatu, w którym
Madeleine tworzyła. Wszystko było zabawnym zbiegiem okoliczności. Bohaterowie
mieli całkiem odmienne zdanie o sobie nawzajem, lecz nawet to nie przeszkodziło
w narodzinach tego pięknego uczucia.
Lutowa panna młoda autorstwa Betsy St. Amant mówi o
przeznaczeniu, złym losie czy klątwie, która jak twierdzi bohaterka, Allie
ciąży nad nią i jej rodziną. Wszystkie kobiety w jej rodzinie mają za sobą
nieudane małżeństwo, dlatego Allie stojąc przed ołtarzem woli uciec niż
obarczyć swojego narzeczonego nieszczęśliwym związkiem.
Opowiadania są krótkie, ale tak naprawdę niczego im nie brakuje.
Lekkie, przyjemne i mimo że zimowe to bardzo ciepłe historie romantyczne, które
kończą się bajkowym ślubem.
Nie jest to wybitna literatura,
ale idealna na krótkie posiedzenia z książką w fotelu, gorącą herbatą, gdy za
oknem zima.
Mam nadzieję, że jest to moja ostatnia "zimowa" lektura, bo dość mam mrozów!
Przede mną teraz już tylko "Panny Młode. Wiosna".
Za możliwość przeczytania dziękuję
Cudowny blog ❤️ Piękna recenzja 😘😘 oby tak dalej
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana 😘
UsuńLubię takie opowiadania, dawniej wydawnictwo Mira (teraz Harper Collins) takie wydawało. Ja byłam grudniową panną młodą :) :) :)
OdpowiedzUsuńOoo to coś innego :)
UsuńJa nigdy nie byłam jeszcze na ślubie w zimie, wszystko musi inaczej wyglądać. Jak dla mnie sesje ślubne w zimę są bajkowe <3
Ja byłam letnią panną młodą, ale byłam też na ślubie w zimie i było bardzo pięknie. Opowiadania zapowiadają się bardzo obiecująco, fajnie jest czasem przeczytać sobie coś tak lekkiego. Pozdrawiam bookinoman.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie niezobowiązujące książki też są fajne :)
UsuńKurcze, to zupełnie nie moje klimaty.. Śluby, panny młode, niee, chyba bym się nie odnalazła w takiej książce niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Dla mnie to też była nowość :)
UsuńKsiążka jest tak sama w sobie urocza, że to aż grzech żeby jej nie przeczytać. No istne cudeńko <3
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/seryjne-zabojczynie-tori-telefer.html
PS. Bloga dodaję do obserwowanych, super tu jest.
Dziękuję! :)
UsuńZaraz ja wpadnę do Ciebie :)
Pierwszy raz słyszę o tym tytule. Chociaż za opowiadaniami nie przepadam to jakoś mnie zainteresowałaś :D
OdpowiedzUsuńJa też rzadko czytam opowiadania ale te były bardzo przyjemne :)
UsuńPierwsze słyszę! Chyba przeczytam w przyszłą zimę :) okładka piękna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Naprawdę fajne opowieści na zimę, polecam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać opowiadania ;) Gdy gdzieś natrafię, to chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuń